W najdawniejszych czasach wieś stanowiła własność jakiegoś Borka (może rycerza?) i od jego imienia wzięła swoją nazwę. W wieku XV napisał o niej Długosz, że była własnością kościelną i należała do kapituły katedralnej w Krakowie. Z czterech tutejszych łanów kmiecych pobierali dziesięcinę plebani kijscy. W stuleciach bliższych Borczyn należał do Lanckorońskich, którzy sprzedali go razem z kilkoma innymi majątkami w 1874 r. Pod koniec XVIII w. mieszkały we wsi 93 osoby, w  tym pięciu Żydów.

Liczba mieszkańców zwiększyła się nieznacznie w 1827 r., kiedy było ich 102 (domów mieszkalnych stało wtedy we wsi 12), zaś w 1846 r. już 125. Spis powszechny w 1921 r. wykazał w Borczynie 194 osoby i 35 domów. W lutym 1867 r. odbyło się we wsi zebranie mieszkańców wioski, które uchwaliło zorganizowanie w  Borczynie szkoły elementarnej. Piękny ten zamiar nie został jednak zrealizowany. Lepiej powiodło się tutaj w 1922 r. księdzu Teodorowi Krajewskiemu, proboszczowi kijskiemu, który wybudował we wsi kaplicę, wyposażył ją i uzyskał zezwolenie na odprawienie w niej mszy świętych. Znany folklorysta Oskar Kolberg bę-dąc w tej okolicy zapisał bajkę ?O smoku w lesie Smokówka?, którą opowiedział mu chłop Tomasz Kubala z Rębowa: ?Był za dni dawnych smok w lesie Smokówce, leżą-cym między Rębowem a wsią Lipy. Smok ów mieszkał w jaskini, codziennie wychodził z lasu i zjadał bydło, a gdy mu było mało, to napadał na ludzi i też ich zjadał. Uradzili więc ludzie z Rębowa między sobą, 40 ażeby codziennie każdy z nich, dostarczał sztukę bydła smokowi, by ten pozostawił ludzi w spokoju. Tak też przez jakiś czas było. Ale gdy kolej wypadła na ubogiego szewca, którego jedynym majątkiem była krowa, postanowił on w rozpaczy rozprawić się ze smokiem. Krowę zabił, zaprawił ją prochem i podrzucił pod jaskinię. Smok, po wyjściu z jaskini, zjadł krowę ze smakiem, ale wkrótce musiał pobiec do rzeki, aby napić się wody. Wypił jej tak dużo, że prawie nic nie zostało, i stąd powstała póź-niej nazwa Sucha Nida. Gdy już wypił do woli, powrócił do jaskini, położył się obola-ły na legowisku i rozpękł się nagle, a dym okropny rozszedł się po okolicy. Przez dłuż-szy czas nikt nie śmiał podejść w pobliże jaskini. W końcu znalazł się jeden odważny, uzbroił dobrze i poszedł. Lecz na miejscu nic nie znalazł ? tu, gdzie kiedyś była jaskinia, widniała teraz głęboka zapadlina?. Urzędowy wykaz obiektów fizjograficznych województwa świętokrzyskiego sytuuje las Smokówka przy Borczynie. Z historią Borczyna związana jest osoba Piotra Banasika, syna miejscowego karczmarza, o którym pamięć już dawno zatarł czas, ale przechowała się ona w dawnych dokumentach z XIX w. Podczas Wiosny Ludów w 1848 r. młody Banasik angażował się we współpracę z uczestnikami ruchu wolnościowego i w tym celu m.in. potajemnie przekraczał granicę pruską. Najwidoczniej został schwytany, a po osądzeniu ukarany chłostą (30 rózeg). Dodatkowo rosyjska Komisja Śledcza poleciła go ?mieć na uwadze przy najbliższym poborze rekruta?. W zaleceniu takim tkwiła poważna groźba, bo służba w wojsku carskim liczona była na dziesiątki lat.

Galeria

Skip to content
Copy link