To był wspaniały początek długiego weekendu majowego. I oczywiście bardzo pożyteczny. W piątek, 30 kwietnia na placu SIK Kasztelania zgromadziła się grupa ludzi, którym zależy na otoczeniu, na środowisku, na estetyce swoich miejscowości.
Strażacy z Umianowic, druhowie z Włoszczowic, jednostka z Kij, harcerze i ich opiekunowie, wikary, wójt, liczna grupa pracowników Urzędu Gminy w Kijach, radni oraz przedstawiciele instytucji kultury, oświaty i Wy Drodzy Mieszkańcy – ci mniejsi i ci starsi. Dzięki tak licznej grupie mogliśmy wysprzątać na prawdę spory kawałek naszej gminy. Dziękujemy, że zdecydowaliście się odpowiedzieć na nasz apel i rzeczywiście dzięki Wam rąk na pokładzie było co nie miara.
Sprzątaliśmy Stawiany, Kliszów, drogę od Kij, przez Wierzbicę do Borczyna, trasę wjazdową od Pińczowa (w Umianowicach), tereny wokół kościoła parafialnego, trasę od starego Młyna w Kijach do drogi krajowej i do Biedronki, ulice we Włoszczowicach. Staraliśmy się dotrzeć wszędzie tam, gdzie była taka potrzeba, choć jak sami dobrze wiecie potrzeby są o wiele większe…, bo „śmieciarzy” u nas nie brakuje – niestety. Widać to na każdym kroku. Liczba „małpek”, „ćwiartek” i innych litraży butelek po alkoholach przerosła nasze oczekiwania, bo znajdowaliśmy je na każdym kroku – i pełne i puste. Były też części samochodowe, opony od różnych pojazdów, różne części garderoby. No ale telewizor? Kto w tych czasach, kiedy wszyscy płacimy nie małe pieniądze za wywóz odpadów, wyrzuca takie rzeczy do rowu, lasu, przez szybę w aucie? O voucherach, paragonach, foliówkach walających się wszędzie wokół sklepów, to już w ogóle szkoda wspominać. W tym roku zebraliśmy także sterty jednorazowych maseczek i rękawiczek gumowych – to chyba dość nowy trend, który nastał wraz z pandemią.
Dzięki strażakom wszystkie worki zostały odebrane i zawiezione na PSZOK. W sumie zrobili oni kilka kursów z pełną po brzegi przyczepką.
Dziękujemy wszystkim tym, którzy w trakcie akcji zatrzymali się i wspierali miłym słowem. Liczymy, że za rok do nas dołączycie. Byli też tacy, którzy spoglądali na nas, jakbyśmy odrabiali jakieś prace społeczne. Otóż nie! My tak sami z siebie. Serio! 😉 Pamiętajmy, że szacunek do przyrody i dbanie o czystość naszej Małej Ojczyzny świadczy o nas samych.
Akcja, tak jak zapowiadaliśmy, nie trwała długo. Sprzątaliśmy ok. 2 godzin, po czym udaliśmy się w gościnne progi Kasztelanii, gdzie na wszystkich czekała pieczona kiełbaska. Przy kawie i herbacie porozmawialiśmy o najciekawszych „zdobyczach”. To świetnie, że pogoda była nam łaskawa. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że było to miło spędzone popołudnie, tak inne od tych dotychczasowych, pandemicznych. Z pożytkiem dla nas samych i dla środowiska.
Zdjęcia: M. Fiuk., A.Kudasiewicz, K.Lechowska, S.Fiuk
Udostępnij na Facebooku